Nie przepadam za pająkami, choć – cóż! za paradoks - podobno w dzieciństwie uwielbiałam wszelkie żywe stworzenia ... nawet takie. A szczególnie te o długich, smukłych nóżkach - zupełnie niegroźne, wręcz ... płochliwe.
Tym niemniej urzeka mnie czasem widok tworzonych przez nie pajęczyn, które ... czy to w promieniach budzącego się słońca, czy w łzach deszczu lub szklanych kuleczkach porannej rosy wyglądają jak Prawdziwe Cudeńka Rzemieślnicze. Ach, gdybyż te misternie stworzone wzory i niezwykle delikatne połączenia nici, można było przenieść w nasze realia ... Ukazać ich piękno na robionych na szydełku serwetach lub obrusach, tudzież na innych przydatnych tkaninach w naszych domach ...
Tylko – czy to jest możliwe?
Nie wiem - nie przejawiam talentów w tym zakresie, choć mam w swoim otoczeniu KOGOŚ, kto mógłby może i odpowiedzieć na to pytanie. Jestem natomiast przekonana, że wykonalne są inne rzeczy ... jak choćby to – całkiem chyba udane – połączenie:
Obraz + SŁOWO
... muszę ZOBACZYĆ CO?! z tego wyniknie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz