poniedziałek, 17 września 2018

ZRÓB KROK DO PRZODU

Znacie ideę charytatywnego spaceru?
Jestem pewna, że kiedyś o takim słyszeliście. W końcu zorganizowano w Polsce już 10 takich wydarzeń. Tak, tak… Okazało się, że Ecco Walkathon w sobotę 15 września 2018 obchodził swoją okrągłą rocznicę, wracając do Warszawy po 5 latach nieobecności.

Dla mnie to był zaledwie trzeci. Ale jeden z uczestników przyznał się na forum, że uczestniczył w 9 takich spacerach. Wow! Cóż za Gość! Niewykluczone, że ten właśnie Pan w dużym stopniu przyczynił się do wyniku Polaków. Podobno bowiem Ci, którzy brali do tej pory udział w tego rodzaju imprezach pokonali wspólnie dystans, który  można przyrównać do 31 okrążeń ziemi… Niesamowite, prawda? Nie wiedziałam, że ktoś prowadzi takie statystyki. Patrząc jednak na zgromadzonych ludzi – co będzie widać na zamieszczonych poniżej zdjęciach – wydaje mi się to całkiem prawdopodobny wynik.

Kiedy wysiadłam w ten sobotni poranek niedaleko siedziby Trójki Polskiego Radia



 – poczułam miłe podekscytowanie. Potęgował je widok innych ludzi zmierzających w tym samym kierunku co ja, aby odebrać swój pakiet startowy.





W tym roku pieniądze z "wychodzonych" przez uczestników kilometrów miały wspomóc dwie Fundacje: Fundację TVN „Nie jesteś sam” oraz Fundację Radia ZET, której ambasadorem był wyluzowany i otwarty – jak zwykle – p. Szymon Majewski, chętnie pozujący do zdjęć




Można było też wesprzeć działania Fundacji Panda, która realizuje program "Alpakoterapia w ZOO". Jest to przynosząca efekty terapia autyzmu, chorób psychicznych, zaburzeń ruchu, nadciśnienia, depresji, ADHD, nerwicy, porażenia mózgowego, czy zespołu Downa poprzez kontakt z niesamowitymi zwierzakami, jakimi są alpaki. Wystarczyło tylko w określonym czasie – do dnia 15.09.2018 - wgrać dowolne swoje zdjęcie ze spaceru, aby wspomniana fundacja otrzymała od Organizatorów 40 zł za każde z nich.




Park Agrykola powoli się zapełniał i to nie tylko warszawiakami. Byłam zaskoczona, że do stolicy na to wydarzenie zjechali ludzie z różnych stron Polski (mocno widoczna była ekipa z Zabrza – pozdrawiam przy okazji), a nawet i spoza naszego kraju (w czerwonych koszulkach).




Po cudownie energetyzującym koncercie Kamila Bednarka - wyruszyli Ci, którzy podobnie jak ja postanowili pokonać trasę 10 km.






I choć pogoda w sobotę była wyjątkowo rozkapryszona (czasem słońce, czasem deszcz) wszystkim dopisywały humory i raźno maszerowali przed siebie. Znakami rozpoznawczymi były zawieszone na szyjach identyfikatory oraz szare torby z niedużym logo firmy, organizującej to wydarzenie. I może to trochę dziwnie zabrzmi, ale… choć sama wybrałam się na ten spacer, zupełnie tej samotności nie odczuwałam, krocząc wśród nieznajomych mi osób.

Na trasie, która przebiegała od pl. Na Rozdrożu, przez Aleje Ujazdowskie, Rondo de Gaulle’a, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, Stare Miasto, bulwary Wiślane i Wybrzeże Kościuszkowskie, aż do Portu Czerniakowskiego i potem wzdłuż Kanału Piaseczyńskiego do samej mety, czekały na mnie różne niespodzianki. Zarówno przygotowane przez Organizatorów atrakcje, jak choćby te




jak również trochę przypadkowe – ale będące miłym akcentem tego spaceru







Koniec spaceru stanowił prawdziwy sprawdzian wytrzymałości,



jednak widok Stadionu Legii



podnosił na duchu, zwiastując koniec tej niezwykłej wędrówki. Jeszcze tylko ileś tam kroków i… moim oczom ukazał się cel



Dziś wiem, że ten sobotni spacer zakończył się całkiem niezłym wynikiem: 364 944 zł wychodzili uczestnicy na rzecz obu - wspomnianych na początku - fundacji, a wgrane przez chętnych zdjęcia przyniosły Fundacji Panda okrągłe 40 000 zł. Jakże przyjemna jest świadomość, że miałam w tym swój udział.

Mam nadzieję, że Ci którzy natrafią na ten mój dzisiejszy wpis złożą sobie samym małą obietnicę, wypowiadając przykładowo takie słowa: „W przyszłym roku muszę to ZOBACZYĆ”.

Naprawdę warto podarować coś od siebie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz