Myślę, że spokojnie mogłabym właśnie tak zacząć swoją opowieść. Wszak to było ponad 20 lat temu – choć dziś aż trudno mi uwierzyć, że tyle czasu minęło odkąd osiągnęłam pełnoletność. Wróćmy jednakże do początku, czyli…
Dawno temu w moim życiu pojawił się pewien niezwykły człowiek, który niezaprzeczalnie odcisnął swój ślad na postrzeganiu przeze mnie otaczającego świata. Mogę śmiało rzec, że był pierwszym moim mentorem, tudzież życiowym przewodnikiem. Inspirował, motywował do szukania własnych rozwiązań, wspierał w chwilach zwątpienia. Najbardziej jednak z tamtej znajomości utkwiły mi Jego słowa, które lubił powtarzać. A brzmiały one tak: „Paulina, pamiętaj… jeśli czegoś naprawdę pragniesz – tak z całego serca, to wtedy nawet ściany będą ci pomagać, abyś osiągnęła swój cel…” Niewykluczone, że dla kogoś czytającego te słowa, mogą one brzmieć dziwnie. Ja jednak nie raz przekonałam się, że siła pozytywnego myślenia – gdyż o to tu tak naprawdę chodzi – ma ogromną moc.
Gdy prawie dwa miesiące temu dowiedziałam się, że Marcin będzie miał swój pierwszy wernisaż fotografii, byłam pod ogromnym wrażeniem. Nie rozumiałam jednak, dlaczego zdecydował się zorganizować go tak daleko od Warszawy. Wspominam o tym zresztą tutaj.
Potem wszystko się wyjaśniło – wernisaż był częścią cyklicznego Festiwalu „Romantyczna Lanckorona”, który odbywa się w tym właśnie miasteczku w okolicach Krakowa. Niestety nie mogłam tam pojechać, aby na własne oczy ujrzeć to, co chciał zaprezentować. A nie będę ukrywać, że temat wystawy był intrygujący: „AbstrAKT Namiętności”. Więcej na ten temat można dowiedzieć się stąd.
I chyba wtedy zaświtał mi w głowie dość zwariowany pomysł, aby zorganizować podobne wydarzenie w Warszawie.
Dlaczego określiłam go jako „zwariowany”? Z wielu powodów. Jednym z nich był fakt, że moja znajomość z Marcinem dawno straciła na świeżości – że tak się wyrażę. Od czasów liceum (gdyż właśnie tam się poznaliśmy) minęły ponad dwie dekady i przez te lata prawie w ogóle nie mieliśmy kontaktu. Nic zatem dziwnego, że do mojej propozycji podszedł na początku z dużą nieufnością i nie było łatwo Go przekonać. Po drugie – choć w swoim życiu miałam okazję zorganizować kilka różnych eventów – nie miałam specjalnie doświadczenia w realizacji takich kulturalnych projektów. Zdarzyło się raz coś podobnego, ale było to prawie 8 lat temu. Po trzecie nie mieliśmy z Marcinem ani funduszy, ani koncepcji na miejsce, w którym moglibyśmy zorganizować tego rodzaju wydarzenie.
I tu wracam do znamiennych słów mojego dawnego Mentora. Okazało się bowiem, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to dzieją się niesamowite rzeczy. Nie tylko bowiem ukształtowała się koncepcja, jak bez większych kosztów zaprezentować zdjęcia Marcina. Udało się nam też – przy wsparciu Niezwykłych Ludzi – znaleźć cudowny lokal i w znacznym stopniu wzbogacić początkowy pomysł o kilka dodatkowych atrakcji. I to właśnie mogli zobaczyć Goście, którzy zdecydowali się przyjąć zaproszenie i pojawili się w dniu 27 września 2018 na Żoliborzu na wydarzeniu pt. „Głębia PRZEKAZ-u”.
To było dla mnie wyjątkowe spotkanie. Zyskałam nowe doświadczenia – jako pomysłodawca miałam bowiem okazję nie tylko przywitać przybyłych Gości,
ale także poprowadzić rozmowę z Marcinem na temat prezentowanych fotografii, która miała też na celu lepsze przedstawienie Jego osoby tym, którzy nie mieli okazji wcześniej Go poznać.
Udało się też przygotować kilka atrakcji – jedną z nich była „Czara sukcesu” podarowana specjalnie na to wydarzenie przez mojego Kolegę – Piotra ( generalnie bowiem skupiony jest na innym aspekcie swojego projektu – www.wishjar.pl ).
Pięknie ozdobiona czara zawierała opracowane z wielką starannością motywacyjne cytaty – takie, jak choćby te, którymi podzieliła się ze mną jedna z uczestniczek wydarzenia – Agata:
„Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro” – Jan Paweł II
„Szybko zrozumiałam, że nic, a w szczególności życie, nie jest nam dane na zawsze i jeżeli chcę coś zrobić, to teraz, zaraz, bo jutra może już nie być” – Martyna Wojciechowska
Kolejną atrakcją spotkania był mini koncert gitarowy w wykonaniu naszego Znajomego – Janusza (to m.in. dzięki Niemu dowiedzieliśmy się o cudownym Miejscu Aktywności Lokalnej - w którym zorganizowaliśmy nasze wydarzenie). Zanim jednak Janusz zaprezentował parę swoich piosenek, "odpytał" Marcina ze znajomości sprzętu fotograficznego z dawnych czasów. Też bowiem robi zdjęcia.
A potem zaskoczył wszystkich oprawą swoich występów (strój wędrowca był niesamowity) oraz wspólnym wykonaniem paru utworów ze swoją koleżanką – niezwykle energetyczną i uroczą Jolą, którą poznałam dopiero tego właśnie dnia.
Po tym radosnym występie udało się nam z Marcinem zaskoczyć z kolei Janusza. To była ta druga (tajemnicza) niespodzianka, o której wspominałam w wydarzeniu, promującym nasze spotkanie. Nie wszyscy bowiem wiedzieli, że w tym dniu Janusz miał urodziny. Mam nadzieję, że zarówno tort, jak i mały upominek od nas oraz wspólnie z Gośćmi zaśpiewane „Sto lat” sprawiły Mu przyjemność i będą dodatkowym miłym wspomnieniem
Po muzycznym występie nadszedł czas na towarzyska część wydarzenia, podczas której Goście mogli porozmawiać ze Znajomymi, jak również poznać nowe osoby. Ja ogromnie się cieszę, że miałam okazję spotkać się z kilkoma dawno niewidzianymi Przyjaciółmi. To był dla mnie prawdziwie niesamowity wieczór, który zachowam w pamięci i będę do niego jeszcze zapewne często wracać myślami. Mam nadzieję, że podobne odczucia miały wszystkie osoby, którego tego dnia pojawiły się na Żoliborzu.
Specjalne PODZIĘKOWANIA składam:
- Marcinowi – że zechciał mi zaufać i zgodził się zrealizować ten projekt wg mojego pomysłu
- Bogusi i Joasi (koordynatorkom MAL-u) – za ogromne wsparcie organizacyjne (przygotowanie przestrzeni + poczęstunek – muszę wziąć od Bogusi ten przepis na ciasto, które upiekła na tą okazję)
- Oldze (https://www.ibi.pl) – Partnerce wydarzenia za przepiękne pocztówki dla Gości i dobrą energię
- Januszowi – za muzyczną oprawę tego spotkania oraz Jego niesamowitą serdeczność i pomoc w odszukaniu magicznego miejsca, jakim jest dla mnie MAL
- Izie – naszej Koleżance z liceum, która zgodziła się uwiecznić na zdjęciach to wydarzenie i dzięki Niej będę mogła w każdym momencie znowu poczuć jego klimat (choćby wracając do tego wpisu)
- Piotrowi – za przygotowanie takiej fantastycznej niespodzianki, jaką była „Czara Sukcesu”
Serdecznie też dziękuję wszystkim Gościom za wspólnie spędzony czas i różne intrygujące rozmowy. Dzięki Wam wiem, że jeszcze wiele rzeczy… muszę ZOBACZYĆ