Uświadomiłam sobie dzisiaj, że od dawna nie delektowałam się
jesienną pogodą. Cóż, przez kilka ostatnich lat słońce nie rozpieszczało
nas tak długo swoim ciepłym dotykiem.
A w tym roku...
Nie trzeba daleko szukać – choćby te pierwsze dwa dni listopada…
Czy Ktoś pamięta, aby w Dzień Zaduszny ktokolwiek mógł chodzić w koszulce z krótkim rękawem? Ja sobie nie przypominam, aby tak kiedyś było. A co by nie powiedzieć – choć podobno „Kobiety o wiek się nie pyta” – trochę lat już chodzę po tym świecie.
I może to właśnie ten DOBRO-czynny wpływ Słońca sprawił, że
nasze polskie typowo jesienne owoce: gruszki, śliwki i przede wszystkim JABŁKA!
mają obecnie taki wyjątkowy… smak… i kolor… i zapach…
A ileż to fantastycznych „smakowitości” opiera się właśnie na nich!
A ileż to fantastycznych „smakowitości” opiera się właśnie na nich!
szarlotka, placki z jabłkami, pieczone jabłka, kaczka z
jabłkami, ryż z tartym jabłkiem i
cynamonem, chipsy jabłkowe, suszone jabłka i… niewykluczone, że jeszcze coś by się znalazło
A tymczasem Marcin pisze tak.
Jak tak można?!
JABŁKO, proszę Szanownego Pana ... jest „Bohaterem” nie tylko zdrowych smakołyków, ale również przeróżnych wierszyków, bajek, mitów oraz innych opowieści. Chciałam zatem zauważyć, że chyba wcale takim „zwykłym” owocem nie jest – a taki PRZEKAZ wyłania się moim zdaniem z tytułu wspomnianego wpisu.
JABŁKO, proszę Szanownego Pana ... jest „Bohaterem” nie tylko zdrowych smakołyków, ale również przeróżnych wierszyków, bajek, mitów oraz innych opowieści. Chciałam zatem zauważyć, że chyba wcale takim „zwykłym” owocem nie jest – a taki PRZEKAZ wyłania się moim zdaniem z tytułu wspomnianego wpisu.
Na potwierdzenie - jeden z moich ulubionych wierszyków Jana Brzechwy
Źródło: http://www.interklasa.pl/portal/dokumenty/kolorowe_strony/d58.htm |
Pozwolę sobie też wspomnieć o bajce pt. „Śnieżka”, czy też micie
o jabłku niezgody Eris – więcej
choćby tu.
…lojalnie uprzedzam, że ten wpis jest swoistym… autorskim EKSPERYMENT-em
Postanowiłam sprawdzić, czy zgodnie z tym, co kiedyś napisała Dorota z Mam dopowiedzenia – a lubię czytać Jej teksty – faktycznie jest tak, że Czytelnika bloga trudno skłonić do interakcji, czyli pozostawienia po sobie nie tylko uniesionego kciuka, ale też komentarza.
Wybaczcie, ale muszę
ZOBACZYĆ, czy jakiś się wreszcie pojawi …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz